sobota, 29 września 2012
dwadzieścia pięć
Stoisz na jakiejś krawędzi i balansujesz na granicy dobra i zła. Nie
wiesz co przyciąga Cię bardziej - masz zamknięte oczy. Wydaje Ci się, że
tylko marzysz, ale to nie tak. Wszystko jest inaczej, niż myślisz.
Ludzie decydują o tym, kim jesteś, bo im na to pozwalasz. Kolejny
naiwny? Może. A może po prostu jakiś zagubiony w życiu człowiek?
Otwierasz oczy. Wokół siebie masz tysiące osób, wszyscy wyglądają
jednakowo, ale każdy z nich chce wnieść coś innego do Twojego życia.
Genialne wartości, które zdobyli przy tysięcznym popełnianiu tego samego
błędu, a i tak zrobią to ponownie. Robią wszystko wbrew sobie i wbrew
temu, co mówią. W zasadzie nie są warci Twojej uwagi i w zasadzie dobrze
o tym wiesz, ale mimo wszystko patrzysz na nich i łapiesz za rękę
człowieka, który najgłośniej wykrzykuje Twoje imię. Chcesz go gdzieś
zaprowadzić, chcesz pokazać mu swoje serce, powiedzieć co Cię boli,
czego Ci brakuje i dlaczego znów jesteś sam, i nawet nie widzisz chwili,
w której to on staje się przewodnikiem. Wciąga Cię do swojego świata i
pokazuje go ze swojej perspektywy. Jesteście wyżej niż inni. Dokładnie
widzisz miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stałeś i widzisz tych
ludzi, którzy Cię otaczali. Nie słyszysz już ich krzyków, ale w pamięci
odtwarzasz ich głosy. Znów nie liczy się nic poza Tobą samym, nawet
osoba, która wyciągnęła Cię z tłumu. Znów nie zwracasz uwagi na to, że
nazwą Cię egoistą. Chcesz być szczęśliwy, tylko tyle. Tylko, albo aż
tyle. Jeszcze nie wiesz, jeszcze nie dorosłeś aż tak, by wiedzieć tyle,
co oni. Może to dlatego jesteś w jakimś sensie od nich uzależniony?
Wiesz, że musisz nauczyć się wszystkiego sam, ale z drugiej strony dużo
łatwiej jest po prostu słuchać ludzi, prawda? Tylko co, jeśli słuchasz
kilkunastu osób, które na jeden temat mają zupełnie inne zdania? Wtedy
nie jest tak łatwo, wtedy musisz sam decydować o życiu. Właśnie w takich
momentach się go uczysz. Takie chwile są potrzebne. Pomiń cały środek
tego syfu. Nie daj się wciągnąć w żadną z ludzkich gier, skoro dobrze
wiesz, że na koniec wszystko będziesz musiał ułożyć samodzielnie. Stań na
krawędzi sam, bez innych i zamknij oczy. Wtedy zobaczysz wszystko, co chcesz i co
musisz widzieć. To jedyna okazja, by spojrzeć na świat przez zaciśnięte
powieki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję