czwartek, 25 lipca 2013

sześćdziesiąt dwa

To źle, że brakuje mi kogoś kto umiałby mnie pokochać? Tak bezgranicznie i bezinteresownie pokochać, oczekując w zamian tylko tego samego? To źle, że jest mi ciężko ze świadomością, że nie ma chyba osoby, która potrafiłaby być obok mnie bez względu na wszystko? Przecież się staram. Każdego dnia, bez względu na to co ma się stać, staram się być człowiekiem, który zasługuje chociaż na namiastkę tych pozytywnych uczuć. Tylko czasem nie daję sobie rady, tak jak teraz. Kiedy widzę szczęście innych ludzi, którzy mają je jakby na wyciągnięcie ręki, a ja nie potrafię go dosięgnąć. I przez moment, przez jedną krótką chwilę zastanawiam się co poszło nie tak. Jaki defekt musi mieć w sobie moje serce, jeśli nikt nie jest w stanie się nim zaopiekować. Jak to działa, że życie zaprogramowane jest na dzielenie świata między dwie osoby, a ja muszę radzić sobie ze wszystkim sama, bo nie ma obok mnie kogoś, kto chciałby mnie przygarnąć z całym nadbagażem moich porażek i pomóc mi odnaleźć uśmiech. Chciałabym już teraz poczuć się tak, jak większość ludzi. Móc powiedzieć komuś o swoich uczuciach i usłyszeć dokładnie to samo i wiedzieć, po prostu wiedzieć, że tym razem będzie inaczej, że się uda. Że już nigdy nie będę musiała zaczynać życia od nowa, że nie rozpadnie się coś, co miało być wieczne. Chciałabym wierzyć, że coś mi się w końcu uda, że coś na czym mi zależy tak po prostu będzie moje. Bez przeszkód i niedomówień. Że zobaczę w końcu, że też na coś zasługuję, tak jak każdy człowiek. Że mnie też da się kochać, że da się za mną tęsknić. Chciałabym mieć obok siebie kogoś, kto mnie po prostu kocha. A ja bez wątpienia umiałabym odwdzięczyć mu się tym samym.

piątek, 19 lipca 2013

sześćdziesiąt jeden

Szczęście. Jesteś szczęśliwy? Nie, nie mów tego mnie. Odpowiedz sam sobie. Czy jesteś szczęśliwy? Pamiętaj tylko, że 'szczęście' to pojęcie względne. Każdy może ukształtować je sobie sam. Więc jak - jesteś szczęśliwy? Chyba znam twoją odpowiedź, a jeśli tak, to posłuchaj. Mam ci do powiedzenia coś, co może zmienić twoje życie. Warunkiem jest tylko to, czy tego chcesz. Gotowy? Mogłabym godzinami opowiadać ci o ludziach, którzy są nieszczęśliwi, bo los potraktował ich gorzej niż innych. O ludziach, którzy nie mogą zrobić zupełnie nic, by zmienić swoje położenie w hierarchii cieszenia się życiem. Ludziach, którzy - w przeciwieństwie do ciebie - mają prawo mówić o swoim nieszczęściu. Spójrz na siebie. Czy jest jakaś rzecz, której ci teraz potrzeba na tyle bardzo, że dławisz się jej brakiem? Jeśli nie, to czy naprawdę brakuje ci szczęścia? Tak, masz zupełną rację - w jakimś aspekcie życia może ci go brakować, ale czy naprawdę nie masz go ani trochę? Pamiętaj, że zawsze kiedy dzieje się coś złego, jakaś inna rzecz się układa. To tylko twoja wina, że tego nie widzisz. Przytłacza cię to co złe i nie zauważasz pozytywu, nie chcesz patrzeć na coś co idzie po twojej myśli w tej samej chwili, w której pod innym kątem wali ci się świat. Nie rób tego, nie pozwalaj na niszczenie własnego życia tylko przez to, że nie masz podzielnej uwagi. Złap to co masz i schowaj głęboko w sercu, żeby nawet w momencie, kiedy stoisz na krawędzi móc przypomnieć sobie o świecie, w którym żyłeś i w którym panowało niepohamowane szczęście tylko dlatego, że umiałeś je zobaczyć. Masz dużo czasu na dokonanie wielkich rzeczy. Jedynym warunkiem jest wiara. W ludzi, w siebie, w szczęście. Otwórz oczy. Widzisz to co ja? To, czego ci brakuje jest tuż obok ciebie, musisz się tylko po to zgłosić. Ja nie wiem do kogo, ale ty to wiesz. To twoje życie. Twoje szczęście. Twoja szansa na osiągnięcie czegoś, czego inni będą ci zazdrościć. Szansa na pokazanie im, że każdy może uśmiechnąć się bez ukrytych w myślach łez. A ty możesz wygrać, tylko w to uwierz. Więc, jesteś szczęśliwy?