niedziela, 28 października 2012

trzydzieści dwa

serduszko.
Czegoś mi brakuje. Tutaj, teraz, dokładnie w tej chwili, i wiem, że za moment też będzie mi tego brakować. Wiem, że sama tego nie zmienię, bo zwyczajnie nie jestem w stanie. Nie umiem nazwać tego uczucia. Przyzwyczajam się do tego, chociaż tak bardzo tego nie chcę. Nie potrafię wyobrazić sobie życia, w którym on jest tylko na określony czas, nie chcę tego w taki sposób. Chcę mieć go obok siebie cały czas, bez względu na wszystkie przeszkody, jakie postawią przed nami inni ludzie i życie. Mamy nie ponosić żadnych strat, mamy nie niszczyć tego co tworzymy i nie rozbijać muru, który otacza nasz wspólny świat, a do którego codziennie dostawiamy nowe cegiełki. To ma być nasze, tylko nasze, nikogo innego, nikogo poza nami i to uczucie ma być całym naszym światem. Dlatego tak bardzo nie chcę do tego przywyknąć, chcę żeby było jak dawniej, żeby był, cały czas był obok mnie. Dobrze wiem, że jestem z nim, w jego sercu, wiem, bo tak samo on jest w moim, ale nawet to potrzebuje pielęgnacji, bo nie ma nic za darmo. Nie da się zrobić czegoś nie mając nic, tak samo jak nie da się zrobić miłości z czegoś, co nie istnieje. Mam świadomość tego, że między nami już to jest, to jest na wyższym poziomie niż to sobie można wyobrazić, a mimo to się boję. Boję się, bo wiem, że tracąc go, stracę wszystko.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję